Sandacz na żywca
We Francji sandacze łowi się przeważnie na żywca. Jedną z ciekawszych metod jest tzw. leżący spławik, stosowany na płytkich (do 4 m), niezarośniętych łowiskach, gdzie przynętę trzeba rzucić na znaczną odległość. Spławik (wysmukły, z długą antenką) jest zablokowany gumowym stoperem pół metra powyżej głębokości wody. Nie utrzymuje on żywca (przynęta leży na dnie), lecz jest jedynie wskaźnikiem brań. Ryba uciekająca ze zdobyczą napręża żyłkę i stawia spławik na wodzie. Wtedy staje się dobrze widoczny i dokładnie pokazuje, dokąd ryba płynie. Kiedy sandacz kieruje się w zawady, można go zaciąć odpowiednio wcześniej i w ten sposób uniknąć zaczepu. W tej metodzie obciążenie zależy nie od wyporności spławika, lecz od odległości rzutu. Żywiec lub martwa rybka jest uzbrojona w haczyk i kotwicę, dzięki temu sandacze nie zrywają przynęt. Przy połowach na żywca z łodzi Francuzi stosują klasyczny zestaw spławikowy, polskim wędkarzom doskonale znany. Tu obciążenie jest dostosowane do wyporności spławika, żeby zestaw przytrzymywał rybkę nad dnem. Spławik jest wyposażony w żagielek, który przy wietrznej pogodzie napędza zestaw. To pozwala penetrować znaczną połać wody bez ciągłego zwijania wędki i przerzucania jej w inne miejsca. Robi to wiatr.