Cykady
To przynęty, które przywędrowały do Europy z drugiej półkuli. Kilka lat temu była to bardzo modna błystka. Nie przyjęła się jednak powszechnie. A szkoda. Bywa to bowiem przynęta o strasznej łowności - choć nie zawsze i nie wszędzie. Jej praca łączy wszystkie zalety dobrej przynęty spinningowej. Jest doskonale widoczna, daje interesujące refleksy świetlne.
Poza tym jej wibracje podrażniają mocno linię boczną ryb. Warunek - cykada musi być starannie wykonana. I we właściwy sposób. Powodem nieprzyjęcia się invaderów w Polsce były z pewnością rzemieślnicze próby wykonywania tej przynęty. Udało się to niewielu firmom. Większość krajowych cykad nadaje się jedynie do odstraszania z łowiska łabędzi i dzikich kaczek. Jeśli chcemy łowić na dobre przynęty tego typu, i to łowić skutecznie, kupujmy wyłącznie produkty dobrych wytwórców. Zachodnioeuropejskie firmy oraz wiele amerykańskich wytwarza znakomite cykady.
Biją w nie okonie, sandacze, bolenie, duże klenie oraz pstrągi tęczowe na jeziorowych stanowiskach. Są one też zabójczą bronią na morzu - w maju i czerwcu, gdy ku brzegom podchodzi belona, w zasięgu wędkarza jest mnóstwo tych dziobatych rybek. Cykady mają jeszcze jedną zaletę - można je wyrzucać na duże odległości. Trzeba wówczas korzystać z plecionki lub szczególnie mało rozciągliwego monofilu, by skutecznie zacinać. Ale doświadczony i celnie rzucający spinningista może przy pomocy cykady wyholować niemal każdą upatrzoną rapę.


