Na wodach bieżących bez wątpienia skupiamy się na odpowiedniej grubości, która adekwatnie wiąże się z wytrzymałością, gdzie często podczas przyborów woda ''niesie'' ze sobą przeróżne niespodzianki chociażby w postaci powalonych drzew, konarów czy gałęzi. Średnica 25-28 wydaje się być najodpowiedniejszą. Wytrzymałość takich żyłek jest rzędu ok 10 kg i nie będzie stanowić żadnych utrudnień podczas połowu chociażby 1- 1,5 kg leszczy a zapas wytrzymałości uchroni nas przed sytuacja kiedy to stawimy czoła ''grubszemu zwierzowi'' gdyż jak wiadomo połowy w rzekach, szczególnie w tych większych potrafią zaskakiwać wędkarzy. Tak naprawdę nie wiemy czego możemy się spodziewać, zróżnicowanie ryb jest ogromne, czego nie możemy powiedzieć o łowiskach mniejszych zarybianych przez PZW. Lista poszczególnych ryb, wtedy jest nam znana choć i na mniejszych akwenach nie brakuje miłych niespodzianek to grubość nie stanowi już tak istotnego znaczenia, nie zapominając, że w dalszym ciągu jest najważniejszym podłożem. Różnicą jest mniejsze prawdopodobieństwo zaczepów, gdzie tu akurat możemy pokusić się o mniejsze średnice żyłki. Jak również wybór plecionki może być dobrym rozwiązaniem gdzie pomimo swych znacznych wytrzymałości gorzej sprawdzają się w wodach bieżących, ze względu na strukturę i łatwa czepialność przepływających chociażby traw, a częste ich sciąganie niemalże za każdym wyrzutem nie należy do przyjemności. Równie ważną sprawą jest odpowiednia rozciągliwość żyłki a raczej jej brak, która podobnie jak w metodzie odległościowej często waży na szybkim zacięciu ryby. Dobra żyłka na feedera, nie powinna się rozciągać, gdzie prym ten wiodą plecionki. Tak więc pamiętajmy, by nie podchodzić zbyt pochopnie do zakupu, warto czasem dokładniej przeanalizować szczegóły, by móc później w pełni cieszyć się z wypraw.


